Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Maciej z Poznania. Dotychczas przejechałem 21549.13 kilometrów w tym 1401.24 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 27.00 km/h i się wcale nie chwalę. Większość czasu spędzam na szosie.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy maciej1986poznan.bikestats.pl
Flag Counter
Dane wyjazdu:
77.33 km 0.00 km teren
02:04 h 37.42 km/h:
Maks. pr.:53.75 km/h
Temperatura:
HR max:185 ( 87%)
HR avg:163 ( 76%)
Podjazdy: m
Kadencja: 78 obr/min.

VIII LMR i I MDS

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 26.05.2013 | Komentarze 2

No i stało się, dzisiaj nadszedł ten dzień, start w VIII Leszczyńskim Maratonie Rowerowym, przy okazji którego zorganizowaliśmy I Mistrzostwa Drużyny Szpiku w kolarstiwe szosowym. Na ten start czekałem praktycznie od momentu jak w zeszłym roku przekroczyłem linię mety poprzedniej edycji. Pierwszy sezon do którego przygotowywałem się od zimy. Noga podawała coraz lepiej, celowałem w 80 open i 5 miejsce w Szpikowej klasyfikacji. Na starcie ustawiliśmy się z tyłu dość sporą Szpikową ekipą. Praktycznie od startu solidna pogoń za kolejnymi grupami, co chwile łykam kolejnych kolarzy i gonię kolejne grupki. Powoli zaczyna się formować jakaś czołówka i mam z kim prowadzić. Zbieramy kolene grupki, jest już nas dość sporo, kolejne przeskoki kosztują coraz więcej sił. Po około 15km peletonik uformowany, tylko pracować nie ma kto. Wychodzę na przód, daję z kilkoma zawodnikami solidne zmiany, reszta jakoś nie kwapi się do współpracy. Uciekają kolejne kilometry, kilka razy próbuję rozerwać grupkę, ale nic z tego, Ci którzy nie potrafią dać zmiany idealnie potrafią kasować ucieczki (czytaj: wozić się na kole). Przed bufeten odpuszczam, nie ma sensu pracować na darmozjadów. Do około 68 kilometra opieprzam się w grupie, potem zaczyna się nerwówka i ... wolne tempo. Za wolne żeby móc spokojnie jechać, grupa za bardzo się zjeżdża. Wraz z kilkoma kolarzami zaczynamy mocno rozkręcać tempo, idą solidne zmiany, grupa się kruszy. Do finiszu pozostaje nas około 15-20, ale im bliżej mety tym niebezpieczniej. Po ostanim zakręcie przez chwilę jestem zablokowany na zawietrznej, staram się przejść na lewo i osłonić się od wiatru. Pozostaje kilometr do mety, tempo solidne, mam dobrą miejscówkę, staram się kontrolować resztę. Zaczynajś się pierwsze finisze, ale chłopaki nie wzięli pod uwagę ile zostało do mety. Tempo powoli wzrasta, odskakuje kolejny kolarz, ale to jeszcze za wcześnie, powoli zaczynamy się rozkręcać, zostaje jakieś 100 metrów i zaczyna się już to co tygryski lubią najbardziej. Odpalam i ja, zrzucam dwie koronki, poprawiam. Jest nieźle, 3 z mojej grupki, mogłem zacząć 20-30 metrów wcześniej, może dałbym radę. Ogólnie fajnie było do bufetu i na finiszu, resztę pozostawię bez komentarza. Mogło być o wiele lepiej.

Open: 107
M2S: 34
MDS 75: 7


Komentarze
maciej1986poznan
| 21:11 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj U nas końcówka wyglądała podobnie, za rozjazdem tempo spadło, więc trzeba było rozruszać towarzystwo.
Maks
| 08:00 poniedziałek, 27 maja 2013 | linkuj Ładnie ciągnąłeś szkoda że nie jechałeś dłuższego dystansu. Następnym razem jak będzie taka kiepska grupa to trzeba na samym początku zainicjować ucieczkę z kilkoma osobami jak jeszcze będzie szansa dojść do kolejnej grupy - była na horyzoncie i można byłą ją dojść szkoda że nikt nie pracował w naszej grupie. Po rozjeździe było jeszcze gorzej :/ Tempo spadło do spacerowego miejscami jechaliśmy poniżej 30km/h i nikt nie chciał wyjść na zmianę. Na końcu zostało nas z 8 osób reszta nie wytrzymała "tego zabójczego tempa" z czego 2 z ASGO uciekło wcześniej przy końcu.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!